Glicynia chińska

©

©Wisteria sinensis

Na murze jest w. chińska, a w głębi drzewko to w. japońska

Opis

Rodzina: Fabaceae – bobowate

Z 10 gatunków wisterii należących do tej rodziny praktycznie w naszym klimacie znaczenie uprawowe mają dwa, a mianowicie Glicynia chińska (Wisteria sinensis) i Glicynia japońska (Wisteria floribunda). Oba bardzo długowieczne(do 100 lat) gatunki to bardzo silnie rosnące i bardzo długie pnącza. Z uwagi na ich wielkość i ciężar liczony po pewnym czasie w tonach wymagają bardzo solidnych podpór. Nie wykorzystujmy do tego celu innych rosnących drzew bo wisteria w najlepszym razie je uszkodzi, a często zadusi – jeśli mają średnicę pnia poniżej 30 cm to na sto procent padną. Decydując się na zakup tego pnącza trzeba zapytać siebie samego czy sekator to nasz nieodstępny przyjaciel. Jeśli nie lubimy ciąć zrezygnujmy z tej rośliny, chyba, że mamy 300 metrowej długości i 3 metrowej wysokości mur do zagospodarowania. W każdym innym wypadku prace pielęgnacyjne ograniczają się w 90 procentach do cięcia. I jeszcze jedna uwaga na wstępie. Bardzo dobrze przemyślmy miejsce posadzenia rośliny. Przesadzić nawet da się, ale odrosty korzeniowe praktycznie są nie do zlikwidowania. Dla zobrazowania problemu powiem tylko, że mogą pojawić się nawet 90 metrów od byłego pnia i są tak solidne, że odrosty sumaka to małe piwo przy nich. Poza tym nie jest to roślina dla lubiących sterylny porządek w ogrodzie. Wisteria mocno śmieci i trzeba samozaparcia by codziennie sprzątać. Tyle na wstępie, a teraz o roślinie.

Korzenie są mięsiste i po kilku latach o imponujących rozmiarach. Dlatego też zadomowiona roślina jest odporna na letnie susze. Ich mięsistość powoduje, że zranienia goją się opornie. Uszkadzania korzeni należy unikać także dlatego, że w mało spodziewanym miejscu mogą pojawić się odrosty korzeniowe. Na korzeniach występują brodawki, w których rezydują symbiotyczne bakterie wiążące azot z powietrza. Tego azotu wystarcza nie tylko dla bakterii i rośliny, ale często korzystają rośliny rosnące obok. I jest to przyczyna dla której nie nawozimy glicynii azotem, bo jego nadmiar to jeszcze intensywniejszy wzrost kosztem kwitnienia.

Pędów jest co najmniej dwa wijące się wokół siebie ( nie rozplątywać tych zwojów).

Liście są nieparzystopierzastozłożone, skrętolegle ułożone na pędzie i złożone z 7-13 listków o jajowatopodługowatym kształcie.

Kwiaty typu motylkowatego, pachnące, zebrane w dość gęste choć o niekoniecznie imponującej długości- max 30 cm z wyjątkiem jednej odmiany – grona. Od wisterii japońskiej grona te są na pewno krótsze, lecz są dużo gęstsze i jest ich więcej na roślinie. Grona te wyrastają na końcach krótkich bocznych pędów lub tegorocznych długopędów. Porównanie kwiatostanów – pierwszy to glicynia chińska, drugi japońska.

Owocem glicynii chińskiej jest do 15 cm długości, spłaszczony strąk, zawierający zwykle 2 nasiona. Oglądając strąk wiemy ile jest nasion bo jest on w tym miejscu wyraźnie szerszy. Dojrzewają w zależności od pogody w końcu września lub w październiku. Jeśli zależy nam na wysiewie tych nasion należy je zerwać bardzo późną jesienią. Inaczej będą wisieć długo przez zimę czasem do wiosny. Tylko po wyjątkowo łagodnej zimie może pojawić się samosiew i to w cieplejszych rejonach kraju.

ODMIANY:

‚Alba’odmiana o kwiatach białych;

‚Black Dragon’odmiana o kwiatach pełnych, purpurowych;

‚Plena’ – odmiana o kwiatach pełnych, liliowych;

‚Cooke’s Purple’odmiana o purpurowych kwiatostanach;

Prolific’odmiana o niebieskich, długich kwiatostanach. Kwiaty pojawiają się już w 2-3 roku po posadzeniu, przyjemnie pachną.

Gatunkiem o nieco tylko mniejszym wzroście jest pochodząca z wysp japońskich Glicynia japońska zwana także kwiecistą (Wisteria floribunda). Od glicynii chińskiej odróżnia ją także termin kwitnienia, który jest nieco późniejszy i liście są już prawie w pełni wykształcone, zawierają one do 19 pojedynczych listków i jesienią przebarwiają się na żółto, znacznie dłuższy kwiatostan lecz o wyraźnie luźniejszej budowie, kształt strąka bardziej przypomina ten fasolowy i zawiera więcej nasion. Cechą, którą trzeba rozpatrzeć szczególnie we wschodnich rejonach kraju jest jej mniejsza odporność na mróz. Rekompensatą może być większa liczba odmian o ciekawych odcieniach podstawowych dla wisterii barw.

ODMIANY

„Alba” /”Longissima Alba”/– odmiana o kwiatach białych i kwiatostanach długości do 60 cm.

„Geisha” – odmiana o kwiatach białawofioletowych w długich gronach.

„Ivory Tower” – odmiana o kwiatach białych.

„Macrobotrys” – odmiana o większych liściach niż u formy typowej, długości do 10 cm. Kwiatostany najdłuższe spośród wszystkich glicynii, do 80-100 cm, kwiaty pachnące. Odmiana o kwiatach fioletowych, pachnących.

„Murasaki Nagi Fuji” – odmiana o kwiatach białych i purpurowych.

„Rosea” – odmiana podobna do formy typowej, ale o kwiatach różowych w długich kwiatostanach.

„Shiro Naga Fuji” – odmiana o kwiatach białych.

„Snow Showers” – odmiana o kwiatach białych.

„Violaceo Plena” – odmiana podobna do formy typowej, ale o kwiatach pełnych, fioletowych. Ma jednak wadę jej kwiatostany kiepsko wyglądają podczas utrzymującej się dłużej deszczowej pogody.

Występowanie

Naturalnie występuje we wschodnich Chinach.

Wysokość

Długość pędów jest zależna od warunków uprawy, ale 18-20 metrów to statystyczna wielkość. Roczny przyrost nawet do 3 metrów. Młode egzemplarze nie rosną tak intensywnie.

Termin kwitnienia

Kwitnienie jest zależne od przebiegu pogody i najczęściej jest to początek maja i trwa do początku czerwca. Glicynia chińska rozwija kwiaty razem z rozwojem liści. Z uwagi na fakt, że liście rozwijają się wolniej są one jeszcze małe kiedy kwitnienie glicynii jest już w pełni. Dlatego często tych liści prawie nie widać. Natomiast glicynia japońska kwitnie nieco później i liście są już prawie w pełni rozwinięte. Oba gatunki w sprzyjających okolicznościach mogą zakwitnąć choć słabiej w sierpniu.

Kolor kwiatu

Kolor kwia­tów zależny jest od odmiany, ale najczęściej jest to biały, różowy, liliowy, niebieski, niebiesko-fioletowy lub purpurowy.

Stanowisko

Najlepsza byłaby wystawa południowa lub południowo-zachodnia. Koniecznie musi to być miejsce osłonięte od zimnych wiatrów. Unikajmy wystawy wschodniej jako, że jest to wystawa w naszym klimacie najchłodniejsza. Wisteria bardzo cierpi na przemarzanie

Najczęściej są one w takiej fazie rozwoju

pąków kwiatowych przy późnowiosennych przymrozkach i na takim stanowisku byłaby na nie szczególnie narażona. Znacznie lepsza będzie już wystawa typowo zachodnia, bo obie wisterie tolerują lekki półcień, choć w naszym klimacie zemści się to na obfitości kwitnienia.

Wymagania i pielęgnacja

Wrażliwość wisterii na uszkodzenia korzeni i ich trudne zabliźnianie się powinna skłonić kupujących do wybierania roślin uprawianych w pojemnikach i raczej dostosujmy się do tego dla własnego dobra. Drugą cechą która może się ujawnić to skłonność glicynii do zahamowania wzrostu nawet przez parę miesięcy po posadzeniu. Miejmy to na uwadze i nie szukajmy dziury w całym. Ruszy jak tylko się zadomowi. Nie będą to przyrosty imponujące bo w pierwszych 2-3 latach nie rośnie zbyt szybko. Trzecim rozczarowaniem może być jakość kwitnienia. Nigdy nie oceniajmy po pierwszych kwiatach jako, że nie jest to kwitnienie miarodajne.

Podłoże dla glicynii może być prawie każde z wyjątkiem gleb podmokłych i bardzo ciężkich, mocno zaskorupiających się glin. Niemniej wszelkie gleby dobrze jest wyposażyć na pierwsze lata życia rośliny w wystarczający zasób próchnicy. Dlatego zaleca się wymieszanie ziemi z dużą ilością kompostu lub torfu z kompostem. Zwiększona ilość próchnicy oprócz zasobów pokarmowych będących w doskonałych proporcjach pozwoli nam na utrzymanie gleby w dobrej wilgotności. Wilgotność podłoża w pierwszych 2-3 latach jest istotnym czynnikiem w uprawie. Dopiero kiedy roślina wykształci swój imponujący i bardzo sprawny system korzeniowy będzie odporna na letnie susze. Jeśli mamy gleby o odczynie wyższym niż obojętny dodajmy więcej kwaśnego torfu wymieszanego z kompostem. Na glebach alkalicznych częstym objawem jest chloroza liści. Trzeba tu jednak uprzedzić, że kopiąc dołek pod roślinę powinien być to raczej solidny dół, który potem częściowo wypełniamy wspomnianą mieszanką, a dopiero kolejnym etapem jest sadzenie. Zapewni to dobre warunki przynajmniej przez rok lub półtora. Posiadacze gospodarstw rolniczych mający doskonale rozłożony obornik czyli tzw. ziemię gnojową nie potrzebują innych komponentów. Mieszamy ją z ziemią z dołka w proporcji pół na pół.

W momencie sadzenia powinniśmy wiedzieć w jakiej formie będziemy roślinę prowadzić i od razu sadzić w miejscu docelowym. Tu jeszcze raz przypominam, że przesadzenie jest możliwe, ale uszkodzone korzenie, które pozostaną w ziemi na pewno będą niezmordowanie wykształcały odrosty. Praktycznie sposobami mechanicznymi nie da się ich zlikwidować. Zastosowane smarowanie herbicydem spowoduje zaschnięcie jednego korzenia, a odbije inny np. 2 metry dalej. By te odrosty rzeczywiście zlikwidować potrzeba bardzo agresywnego defoliantu – niestety taki w sklepowym obrocie nie istnieje – trzeba ”załatwiać”. Z racji swego intensywnego wzrostu i ogromnych rozmiarów oraz masowego kwitnienia potrzebuje mieć co jeść i każdy brak odbije się na kwitnieniu. Z tym nawożeniem glicynii jest jednak problem. Nie można ją nawozić standardowymi nawozami bo zawierają za duże ilości azotu. Wisteria żyje w symbiozie z bakteriami korzeniowymi, które wiążą azot z powietrza. Jest go na tyle dużo, że starcza dla wisterii i roślin rosnących obok. Dodawanie kolejnej dawki zwiększy i tak imponujący wzrost lecz kwitnąć będzie marnie. Dlatego stosuje się nawozy albo jednoskładnikowe albo nawozy typu jesiennego gdzie azot jest tylko w minimalnych ilościach. Jednym ze sposobem pobudzania rośliny do obfitego kwitnienia jest intensywne nawożenie fosforem. Można go wykonać np. kopiąc płytki rowek wokół pnia w odległości około metra od niego. Przy czym im dalej tym lepiej bo więcej cienkich korzeni, które w rzeczywistości karmią roślinę, lecz w ogrodzie to raczej trudno wykonalne. Do rowka wsypujemy superfosfat w dokładnie odmierzonej ilości i mocno zlewamy go wodą do całkowitego rozpuszczenia. Rowek uchroni nas od rozlewania nawozu po całym terenie i roślina dostanie całość. Potem rowek zasypujemy. Przynajmniej co 2 rok dajmy około 10-15 kg dobrze rozłożonego obornika i wymieszajmy go z ziemią. Obornik najlepiej dać już po kwitnieniu. Jeśli nie mamy dostępu do obornika z powodzeniem można go zastąpić kupnym suszonym lub granulowanym. Także 2-3 wiadra kompostu będzie wsparciem dla poprawy gleby, a jednocześnie nigdy takim nawozem nie przenawozimy.

JAK CIĄĆ

Cięcie jest zależne od tego jaką formę chcemy nadać roślinie. Tnąc musimy o jednym pamiętać roślina najlepiej kwitnie na krótkopędach wyrosłych na starszych pędach oraz na ubiegłorocznych długopędach. Nie jestem w stanie dostosować opisu do wszelkiego rodzaju sytuacji. Opiszę jak prowadzić jako pnącze oraz jako drzewko. W razie konieczności proszę o kontakt postaram się pomóc w indywidualnej sytuacji. Na wstępie jedno trzeba zaznaczyć  – intensywnie tniemy zawsze po kwitnieniu. Wisteria wiąże pąki kwiatowe wczesną jesienią zatem najpóźniejszy termin cięcia to druga połowa lipca. Oczywiście kilka dni w tą czy tamtą stronę nie ma znaczenia lecz nie przekraczajmy lipcowego terminu. Wczesną wiosną jeszcze przed ruszeniem wegetacji wykonujemy tylko cięcia poprawkowe lub sanitarne ewentualnie cięcia odnawiające bardzo zaniedbanej rośliny. Przy cięciu odmładzającym można ciąć tak intensywnie, że pozostanie tylko sam pień.

Tniemy pnącze

Po posadzeniu zaleca się przez 2 lata nie ciąć w ogóle. Nie zawsze się to sprawdza. Jeśli kupiliśmy pojedynczy patyk z 1 lub 2 odgałęzieniami, a chcemy gęste pnącze już od dołu nie ma wyjścia trzeba przyciąć na wysokość około 40-50 cm. Spowoduje to pojawienie się wielu pędów już od podstawy. Takie podejście ma znaczenie jeśli okrywamy powierzchnię, a nie słup podpierający np. altanę w takim wypadku raczej nie tniemy jedynie na początku przywiązujemy do podpory by ułatwić owinięcie się pędów.

W 3-4 roku najczęściej roślina już przerośnie założone ramy i trzeba podjąć pierwsze cięcie formujące. Ponieważ roślina najczęściej jeszcze nie kwitnie więc cięcie przeprowadzamy pod koniec marca lub na początku kwietnia. Skracamy przynaj­mniej o połowę pędy roczne (nad 4 lub 5 oczkami), także gałęzie bardzo silne i zbyt liczne oraz źle położone. Po tak intensywnym cięciu najczęściej roślina zaczyna kwitnąć. Od tego momentu wszystkie cięcia korygujące wykonujemy w lipcu. Cięcie takie to przede wszystkim skracanie pędów bocznych wyrosłych w danym roku do 2-3 liści. Najczęściej jest to około 15 – 20 cm. Jesienią czyli już pod koniec sierpnia na tych krótkopędach zostaną zawiązane pąki kwiatowe na kolejny rok.

Zanim przejdę dalej wtrącę małą uwagę. Kwiaty glicynii są jadalne i często ptaki wyjadają wiosną młode pąki przez co roślina mimo, że zadomowiona już od lat i nie przemarzła, a nie kwitnie. Proszę na to zwrócić uwagę w swojej okolicy.

Jeśli mamy okrywać duże powierzchnie to można roślinę poprowadzić nieco inaczej.

Wtedy przyda nam się sadzonka o dość wysokim pniu lub jeśli takiej nie mamy wyprowadzamy sobie pień usuwając pędy boczne do żądanej wysokości.

Załóżmy, że to będzie metr nad ziemią. Teraz wybieramy dwa odgałęzienia i prowadzimy w postaci poziomego sznura w dwóch przeciwnych kierunkach.

Takich sznurów poziomych może być dowolna ilość także odległość między nimi. Zaleca się jednak nieco większą niż statystyczna długość kwiatostanu czyli u glicynii chińskiej więcej niż 30 cm. Przewodnik czyli jedyny pionowy pęd ucinamy jeśli dorośnie do żądanej wysokości.

  Ponieważ roślina nam jeszcze nie kwitnie więc wczesną wiosną kolejnego roku przycinamy ubiegłoroczne przyrosty na bocznych sznurach o połowę lub tylko o 1/3 długości. Natomiast licznie pojawiające się na tych sznurach pędy boczne skracamy możliwie krótko czyli do długości 3-5 cm, najczęściej jest to za 2 oczkiem. Staramy się by te boczne pędy nie były bliżej siebie jak około 18-20 cm. Jeśli są bliżej te niechciane wycinajmy całkowicie.

Jeśli roślina zaczęła kwitnąć w kolejnym roku latem czyli przypominam pod koniec lipca przycinamy wszystkie pędy boczne za 4-5 liściem. Natomiast jeszcze wczesną wiosną usuwamy ewentualne przemarznięte części, pojawiający się czasem pęd przewodnika oraz wszystkie odrosty korzeniowe wybijające w pobliżu pnia lub pędy boczne na pniu.

Ten sposób prowadzenia rośliny promuje intensywność kwitnienia. Można go wypróbować na wszystkich pnączach bo sprawdzono, że wszystkie pnącza najintensywniej kwitną jeśli główne pędy prowadzone są poziomo.

Cięcie na drzewko

Przy tym systemie prowadzenia cięcie wykonujemy już w momencie sadzenia.

Pamiętajmy korona będzie dość ciężka więc podpierający ją pień musi mieć wzmocnienie w pierwszych latach. Od razu jednak decydujemy czy to drzewko ma być o jednym pniu czy pień ma się składać z wielu pędów. Jeśli o jednym to postępujemy jak poprzednio – usuwamy wszystkie pędy boczne pojawiające się na przewodniku(najbardziej pionowy pęd) aż do zadanej wysokości. Jeśli pęd ma mieć około 150 cm to przewodnik obcinamy na wysokości 180-190 cm. Na tych 30-40 cm kształtować będziemy koronę. Na początku wszystkie pojawiające się pędy boczne skracamy krótko maksimum do 6 cm by zagęścić koronkę. Wyrosłe na tych 6-cio centymetrowych odcinkach kolejne pędy skracamy za 3 liściem, kolejne odgałęzienia już za 4-5 liściem i tak co roku.

Jeśli na pień ma się składać kilka pędów przywiązanych do podpory (w trakcie wzrostu można je luźno okręcać wokół podpory grubszej lub cieńszej, zaplatać w rozmaity sposób, ogranicza nas tylko fantazja) to z każdym z pędów postępujemy podobnie jak z tym jednym, czyli usuwamy z nich wszystkie pędy boczne. Jeśli mamy sadzonkę, która ma tylko jeden pęd u podstawy to sadzonkę należy przyciąć wymuszając pojawienie się pędów już przy podstawie. Wybieramy potem te najbardziej nam odpowiadające. Reszta jest taka sama z tym, że jeśli poszczególne pędy zesztywnieją podporę wokół której kształtowaliśmy nasz fantazyjny pień trzeba usunąć.

Kliknąć zdjęcie jest duże

Wszyscy których mężowie nie mają rąk związanych z tyłu mogą poprosić o zrobienie podobnego stelaża mającego kilka poziomów poziomych prętów przywiązanych do pionowej rurki i skierowanych w 4 kierunkach. Znacząco ułatwi to kształtowanie rośliny.

Jeśli mimo wszystkich naszych zabiegów czyli ostrego cięcia, nawożenia, podlewania, braku przemarznięcia pąków czy objedzenia pąków przez ptaki roślina nie kwitnie możemy spróbować dość drastycznej metody cięcia korzeni. Wówczas pod koniec marca lub na początku kwietnia wbijamy szpadel w glebę na pełną jego wysokość. Wycinamy w ten sposób koło w odległości 1,5 do 2 metrów od pnia, najlepiej byłoby około 4 metrów od pnia. Przy czym jeśli tniemy dalej od pnia to sprawdźmy na jakiej głębokości są korzenie pnącza. Jeśli wysokość szpadla to za mało trzeba kopać rowek głębiej niż na wysokość szpadla, a potem zasypać. W kolejnym roku roślina powinna kwitnąć. Można tego spróbować jesienią by wywołać kwitnienie już wiosną, ale w naszym klimacie jest wielce prawdopodobne, że roślina przemarznie.

Czasem i to nie da rezultatów. Niestety wisteria jeśli była rozmnażana z słabo kwitnącego egzemplarza lub egzemplarza w ogóle nie kwitnącego będzie się zachowywała tak samo bo odziedziczyła geny po rodzicu. Czasem u takiego egzemplarza potrzeba 20 lat by pojawiły się kwiaty. Miejmy to na względzie kupując roślinę z niesprawdzonego źródła tylko dlatego, że tańsza.

Mrozoodporność

Teoretycznie na terenie naszego kraju glicynia ma być mrozoodporna. Tyle teoria. Praktycznie nawet w zachodnich rejonach młode rośliny należy okrywać. Zakładając, że wybraliśmy osłonięte miejsce, to pamiętajmy, że młode rośliny są wrażliwsze od tych zadomowionych. Prawdziwy problem u glicynii to późnowiosenne przymrozki, które uszkadzają rozwijające się pąki kwiatowe. O ile drzewko da się okryć razem z gałązkami to rozrośniętego pnącza nie sposób, dlatego tak ważnym jest wybór stanowiska. Pamiętajmy o tym bo wybijające od korzenia nowe pędy nie zastąpią nam szybko dorosłej i ukształtowanej rośliny.

Rozmnażanie

Jeśli w naszym sąsiedztwie ktoś ma ładnie kwitnącą glicynię można poprosić w czerwcu-lipcu albo o sadzonki półzdrewniałe czyli 10-12 cm gałązki oderwane z piętką od ubiegłorocznych pędów lub wiosną możliwość zrobienia odkładu powietrznego. Na amatorską skalę jest to najpewniejszy i najmniej kłopotliwy sposób rozmnażania. Z reguły gotowe sadzonki mamy po 6 miesiącach. Można oczywiście zrobić zwykły odkład prosty lub powtarzalny. Jak wykonać takie sposoby rozmnażania opisałam w poradniku ogrodnika.

Kto ma wiele zaparcia by czekać na kwiaty latami może rozmnażać przez wysiew nasion. Moczymy je w letniej wodzie przez dobę i wysiewamy wczesną wiosną.

W obrocie handlowym także już na naszym rynku pojawiły się odmiany szczepione na korzeniach rośliny gatunkowej jako, że korzenie odmian szczególnie tych wcześnie i obficie kwitnących mają mniej sprawne korzenie, a potrzebują intensywnego zaopatrzenia. Odmiany szczepione kwitną wcześniej niż te pozyskane z sadzonek. Przy sadzeniu takich roślin miejsce szczepienia powinno być kilka centymetrów pod powierzchnią gruntu.

Choroby i szkodniki

Nie ma jakiś szczególnych inklinacji. Wystąpić może każda popularna choroba lub szkodnik.

Zastosowanie

Praktycznie nie ma miejsca gdzie nie można wykorzystać glicynii. Wszystko zależy jedynie od naszych umiejętności i samozaparcia w używaniu sekatora. Trzeba jednak jeszcze raz przypomnieć to bardzo ciężkie pnącze i widziałam już dużą pergolę zrobioną z calowych rurek nieziemsko powyginaną pod ciężarem pędów.

Uwagi

Glicynia chińska pojawiła się w Europie około 1816 roku. Łacińska nazwa rodzaju czyli ”Wisteria” pochodzi od nazwiska profesora anatomii na Uniwersytecie Pensylwania Caspara Wistar który żył w latach 1761 – 1818. Dlatego czasem spotykana nazwa ”Wistaria” jest uznawana za prawidłową.

Uważajmy z rośliną jeśli w ogrodzie bywają dzieci, bowiem wszystkie części rośliny zawierają glikozyd zwany wisterin, który jest toksyczny jeśli dostanie się do organizmu. I szczególnie u dzieci może prowadzić do ciężkiego zapalenia żołądka i jelit. Człowiek może jeść kwiaty tylko gotowane lub w inny sposób poddane wysokiej temperaturze np. zapiekane w cieście.

 Jak zmienia się wygląd drzewka glicynii japońskiej w poszczególnych porach roku można zobaczyć klikając na ten link

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Tsubo-en_Wisteria_seasons-356×267-Opt.gif

Przypisy


Wykorzystano zdjęcia z następujących stron:

odrosty na pniu + śmieci – http://www.zen-garden.org/…/

cięcie – http://ohioline.osu.edu/ hyg-fact/1000/1246.html

stelaż – http://mlcoe.typepad.com/…/ 2005/06/wisteria.html

Komentarzy 99 to “Glicynia chińska”

  1. dorkasz1 Says:

    Świetny tekst. Dziękuję 🙂

  2. Anonim Says:

    Dziękuję, to najlepiej przygotowany artykuł na temat wisterii jaki czytałam. Bardzo dużo praktycznych rad których nie znalazłam w innych publikacjach.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Posiadaczka wisterii

  3. Anonim Says:

    A ja zastanawiałem się, czy nie kupić sobie wisterii. Chyba wybiła mi ją pani z głowy. Sąsiad miał, rosła jak szalona, ale widzę, że po kilku latach zlikwidował. Nie widziałem zresztą, żeby u niego kwitła. To, co mnie również zniechęca, to kwitnienie, które występuje w okresie, gdy liście są jeszcze słabo rozwinięte. Obejrzałem kilka zdjęć w sieci i niekiedy to wygląda wręcz żałośnie. Sporadyczne kwiaty na gołych badylach. No i przerażają te odrosty korzeniowe. Jeśli to jest gorsze od sumaka, to chyba to jest jakiś chiński desant

  4. Anonim Says:

    Witam, w tym roku zmarzla mi cala roslinka ( a miała juz ok 10m. Czy trzeba ją wyciąć calączy ew dac szanse, nadmienię iż od korzenia idą nowe pędy. pozdr nieszczęśliwa

  5. kwoka2 Says:

    Witam serdecznie.
    Naprawdę świetny artykuł, właśnie takiego szukałem.
    Mam pytanie i prośbę o pomoc. W tym roku posadziłem sadzonkę ok 50cm wysokości, przyrost ma bardzo duży, ok 2m już. Niepokoi mnie jednak żółknięcie liści. Zrobiłem oprysk na choroby grzybowe i robactwo ale nic nie pomogło.
    Proszę o pomoc co może być przyczyną żółknięcia liści i późniejszego ich opadania.
    Zrobiłem zdjęcia ale nie wiem jak je dodać.

    • zojalitwin Says:

      Jeśli na liściach nie ma małych, ciemnych, okrągławych plamek to taki objaw może nastąpić z braku wody. O to w ciągu tego lata nietrudno kiedy wiele dni temperatura przekracza w słońcu 40 stopni. Proszę podlewać. Liście które już mają tzw. blaszkę odcinającą i tak opadną ale uchroni Pan resztę. Rośliny szczególnie drewniejące w ten sposób bronią się przed nadmierną utrata wody. Odcinając od dostawy te najmniej wydajne w fotosyntezie liście.

      • kwoka2 Says:

        Dziękuję za pomoc, mam nadzieje, że to faktycznie zbyt mała ilość wody. Liście nie maja żadnych plamek, więc raczej mała ilość wody jest przyczyną.
        Mam jeszcze pytanie, jak formować, przyciąć wisterie?
        Prowadzę ją na pergoli w formie 2 pionowych kołków z poprzeczka na górze. Owija się ona teraz na jednym z kołków, ma dwa pnącz, które owinęły się już do pełnej wysokości kołka. Teraz chciałbym poprowadzić je na poprzeczce poziomej ok 3m długości.
        Jak to najlepiej zrobić? Zrobić jakieś cięcie pędów?

      • zojalitwin Says:

        Cięcie glicynii dobrze opisałam w poście proszę z uwagą przeczytać. Można to zrobić od razu można systematycznie. Większa cierpliwość pozwoli na cieszenie się kwiatami na większej powierzchni pnącza.

  6. MagdaB66 Says:

    Rewelacyjny i bardzo wyczerpujący artykuł, dziękuję, moja ma 9 lat i nie kwitnie mimo iż jest bardzo duża, spróbuję poprawić cięcie i nawożenie i może w końcu…

  7. chustina Says:

    Szkoda, że nie trafiłam na taki fajny tekst 4 lata temu kiedy kupiłam glicynię – dzisiaj wyglądałby zupełnie inaczej… Teraz patrzę na nią i zastanawiam się co zrobić by ładnie pokryła mi płaszczyznę, którą chciałabym nią zasłonić. Jak na razie pięła się w górę, ale taki pokrój mi nie odpowiada. Czy 4-5 letniej roślinie nie zaszkodzi cięcie odmładzające? Wtedy mogłabym ją poprowadzić tak jak bym chciała, bo teraz już wiem, dzięki Pani, jak do tego się zabrać. Pozdrawiam. Fajny blog.

    • zojalitwin Says:

      Zaszkodzić nie zaszkodzi ale na kwity trzeba będzie poczekać przynajmniej sezon.

      • chustina Says:

        Czekam na kwiaty od samego posadzenia i się jeszcze nie doczekałam, więc jeszcze poczekam:) Ale to odmładzanie to na wiosnę przyszłego roku, bo teraz to chyba już za późno…

      • zojalitwin Says:

        Nie ma gwarancji, że w kolejnym roku będziemy mieć normalna wiosnę. Lecz będzie czas dokładnie sprawę przemyśleć.

  8. kami Says:

    Witam! Dziękuję za wspaniały artykuł. Dwudziestego piątego maja dostanę glicynię chińską. Myślę, że wkopię ją w ziemię, a dopiero w przyszłym roku na wiąsnę przytnę ją przy samej ziemi. Chciałabym z niej uformować drzewo z pniem o wielu pędach. Czy dorze zrobię? Proszę o poradę. Pozdrawiam.

    • zojalitwin Says:

      A po co przycinać przy samej ziemi? Można uciąć nieco powyżej żądanego wysokości pnia.Na szczycie rozwinie się koronka i mamy drzewko. Drzewko o wielu pniach to krzew, a tego Pani z glicynii raczej nie zrobi. Z wieloma pędami może być tylko pnącze zarastające jakąś powierzchnię. Nawet mając sadzonkę o jednym pędzie trzeba ciąć nad tym oczkiem z którego ma wyrosnąć ostatni pęd. Jeśli roślina ma mieć 4 pędy to nad czwartym, zatem cięcie tuż przy ziemi nie jest rozwiązaniem.

  9. dosiek Says:

    A moja zakwitła po 6 latach!!! 🙂 Jest piękna. Już ją miałam zlikwidować, bo zmarzła ze 2 lata temu. Ale w ubiegłym roku intensywnie odbiła i zaczęłam ją ostro ciąć (pomyślałam: a co tam, zobaczymy). No i w tym roku odwdzięczyła mi się pięknie.

  10. GRAŻKA Says:

    Witam.Moja glicynia ma 3 lata i jeszcze nie kwitła, cierpliwie czekam.Teraz we wrześniu będę ja przesadzała w inne miejsce, gdyż przygotowałam dla niej solidne podpoarcie,miejsce południowo-zachodnie, nie wiem czy jestem pewna czy moge ja przyciąć i cz amiana miejsca jej nie zaszkodzi.Proszę o podpowiedź. Grażyna

  11. jagoda Says:

    Czy na kwitnienie ma wpływ kierunek skęcania się pędów

  12. Barbara von Bärnrode Says:

    Dzieki za tak wyczerpujacy poradnik. Pytanie dot. nawozenia obornikiem. 15 kg na egzemplarz? Jak to zrobic – oblozyc rosline czy wkopac?

    • zojalitwin Says:

      Ponieważ korzenie które karmią roślinę to te najcieńsze więc leżą dość daleko od pnia. Rozłożyć zatem obornik i motyczką trochę przykopać lub jeśli to jeszcze możliwe szpadlem bardzo płytko tyle tylko by przykryć. W ostateczności można rozłożyć warstwę i przykryć go cienko kompostem. Opady zimowe zrobią swoje i nie będzie to widoczne.

  13. Anna Młochowska Says:

    Bardzo dziękuję za tekst, choć tymi odłogami korzeniowymi mnie Pani nastraszyła, bo obecnie próbuję pozbyć się starych jeżyn i one wygrywają. Czy można ograniczyć rozrost korzeni przez n przykład wkopanie betonowych krawężników na dwa metry od rośliny? Czy to pomoże ją powstrzymać?
    Co do gleby, to dwa lata temu posadziłam glicynię na takiej glebie jaką mam, a jest to gęsta glina i wiosną woda (glicynia nie stoi w kałuży jak inne, ale ma mokro). W ubiegłym roku miała małe kwiatostany. Rośnie dobrze, ale teraz muszę zbudować jej jakąś lepszą podporę. Chciałabym ją prowadzić jak żywopłot (nie szczelny, raczej ozdobny).

    • zojalitwin Says:

      Prowadzenia jak żywopłot bez solidnego trejażu to sobie nie umiem wyobrazić. Mam wrażenie, że chodzi o wolno stojąca ścianę. Z glicynią da się dogadać z jeżynami nie bardzo.

      • Anna Młochowska Says:

        Dziękuję. Mówiąc żywopłot, miałam na myśli zbudowanie podpory (3m kantówki 10×10 co 2,5 m, zabetonowane od dołu, połączone 5x5cm szczeblami co 40 cm od dołu do góry, taki nietypowy płot). Chciałabym, by miały miejsce na zwisające kwiaty między szczeblami, stąd 40-sto cm odstępy. Mam nadzieję, że to dość solidna podstawa.

      • zojalitwin Says:

        Powinna spokojnie wystarczyć. Życzę wspaniałych efektów.

  14. Emanuela Says:

    Mam dwie roslinki ,miniatury chinskie (50 cm wysokie )sa w 100 % potwierdzeniem Pani informacji .Po przesadzeniu strzelily focha i zrzucily zalazki kwiatostanow ,w nastepnym roku nie bylo zalazkow kwiatostanow ale widac ,ze polubily nowe miejsca (jedna w donicy druga w gruncie sadze ,ze w w 3 roku nie doczekam sie kwiatostanow bo ich nie przycielam , teraz posluze sie instrukcja no chyba ,ze to jakas wyjatkowo wredna odmiana ale i tak wisteria to moj faworyt w ogrodzie.pozdrawiam Emanuela

  15. Aga Says:

    Witam. Artykuł wspaniały, b.d informacji . Moja glicynia po 10 latach ma pierwsze pąki kwiatowe, przez te 10 lat chodziłam i co rok straszyłam ją że pójdzie na kompost i tak w tym roku mi się odwdzięcza za te lata. Mam pytanie czy teraz jak ma widoczne pąki mogę przyciąć te pędy na których nie ma kwiatów? Pozdrawiam

    • zojalitwin Says:

      Musi Pani? Jeśli nie proszę się wstrzymać do czasu ogólnego cięcia.

      • Franciszka Says:

        dziekuje bardzo za fachowe rady,mam pytanie-dostalam sadzonke glicyni chce ja prowadzic w formie drzewka ,moge ja wsadzic do ziemi w duzym pojemniku zeby ograniczyc rozrost korzeni?

      • zojalitwin Says:

        Można, lecz z początku może być mniejszy i co wiosnę przesadzić. Po dojściu do takiego który już trudno będzie wyciągnąć po prostu obciąć donicy dno. Korzenie pójdą w głąb i jeśli trzeba będzie zmienić miejsce odetnie się tylko te dolne korzenie.

  16. Franciszka Says:

    dziekuje za odpowiedz!!mam nastepne pytanie;ped ma okolo 3 metrow wiec ucinam go odrazu na taka wysokosc jak chce czy moze reszte pedu zawinac na wyskosci 2-go metra poniewaz taka wysokosc chce miec tej glicyni?

    • zojalitwin Says:

      Pęd trzeba uciąć na wysokości tylko o 2-3 oczka wyżej niż końcowa wysokość samego pnia. Z tych duch lub trzech węzłów kształtujemy koronę. Pień z początku trzeba będzie przywiązać do palika.

  17. Anna Says:

    Witam serdecznie, moja histeria po zeszłorocznym przeświadczeniu do donicy rosła bardzo dobrze niestety mimo okrycia na zimę samej rośliny i donicy do tej pory nie widzę ani jednego paka nawet lisciowego- proszę o pomoc. Co powinnam zrobić z moim egzemplarzem by pobudzić ją do życia- dodam że mam glicynie chińską

    • zojalitwin Says:

      Proszę uciąć kawałek pędu i zobaczyć czy wewnątrz, tuż pod korą jest zielona obrączka a środek jest jaśniejszy. Jeśli tak to należy czekać widocznie jest dla niej za zimno. Natomiast jeśli w środku obie warstwy są brązowe to ciąć dalej aż napotka Pani to co wcześniej napisałam. Te brązowe części będą świadczyły iż ta część pędu jest martwa.

      • Anna Says:

        Bardzo serdecznie dziękuję za pomoc sprawdziłam jest zieloną obwodka, pozdrawiam serdecznie

  18. marek Says:

    Witam serdecznie,moja glicynia ma juz ladnych kilka lat,ma imponujace przyrosty,ogolnie mierzy juz kilkanascie metrow (ciezko dokladnie zmierzyc gdyz jest poprowadzona po scianie domu) ale juz pieknie porasta mi barierke tarasu na 2 pietrze,niestety nie kwitnie i to moja bolaczka,jak ja zmusic do kwitnienia?posadzilem ja na poludniowo-zachodnim rogu domu,licze na pomoc,pozdrawiam
    Marek

    • zojalitwin Says:

      Jeśli egzemplarz był kupiony jako siewka lub sadzonka lecz pobrana z niekwitnącego pędu nic się poradzić nie da. Potrafi nie kwitną więcej niż 10 lat. Poza tym trzeba jeszcze wziąć pod uwagę ziemię. Im lepsza tym trudniej roślinie zakwitnąć bo koncentruje się na przyrostach. Proszę spróbować opisanego sposobu cięcia może to być szansą na zmuszenie rośliny do zakwitnięcia. Jesienią wzbogacić(około połowy sierpnia) ziemię w nawóz fosforwo-potasowy. W glebie prawdopodobnie jest zbyt dużo azotu, który powoduje że roślina koncentruje się na wzroście. Nic więcej nie da się zrobić.

  19. Zbyszek Says:

    witam wisterie kupiłem 2 tygodnie temu jako sadzonkę w doniczce wysokość około 60 cm , posadziłem przy ścianie w przyszłości chce uzyskać wysoki pień około 1,5 m a nad nim na wysokiej ścianie w poziomych rzędach odgałęzienia , moja sadzonka miała już jakby małą „koronkę” której odrosty poobcinałem zostawiając tylko najdłuższy . Teraz po 2 tygodniach z gołego patyka powyszczeliwały z pąków zielone pędy od samej ziemi – moje pytanie jak mam wyprowadzić przewodnik czy z pierwszego zielonego pęda od góry – mam go przywiązać do konstrukcji ? a pozostałe pąki które się wybiły poobcinać czy obciąć je dopiero na przyszła wiosnę?

    • zojalitwin Says:

      Po pierwsze przy tak wysokiej roślinie utrudnione będzie przycinanie rośliny. By uzyskać czystość tej liniowej konstrukcji będzie ono koniecznością. Zatem proszę dobrze przemyśleć wysokość pnia. W poradniku (link u góry strony) proszę odszukać link do postu o kształtowaniu drzewka. Mimo iż dotyczy zupełnie innej rośliny ogólne zasady są takie same. Przy glicynii nie ma znaczenia, który pęd wybierze Pan na przewodnik, a które będą tworzyły poziome rzędy. W Pana konkretnym przypadku można pędy zaplatać wokół siebie dopóki są giętkie. Czynność tę powtarzamy tak długo aż roślina przekroczy 170 cm. W międzyczasie usuwamy wszystkie wybijające pędy z niższych partii przyszłego pnia, zostawiając czuprynkę na górze. Po przekroczeniu tej wysokości sztywne już pędy będą tworzyły pień a 20 cm górne pędy rozłoży Pan i przywiąże do podpory. Reszta to już tylko kontynuacja założeń, także przy pomocy sekatora.

      • zbyszek Says:

        Bardzo dziękuje za odpowiedz!! Jeszcze tyko jedno pytanie – czy mogę również zaplatać pędy które wybijają powiedzmy 5 cm czy 15 cm od ziemi na roślince ? Czy tylko te które wyrastają z ziemi , od korzenia ?

      • zojalitwin Says:

        Jeśli chce pan ukształtować pień t proszę się skupić na pędach wybijających z ziemi. Pędy boczne zawsze mają większa tendencję do wybijania kolejnych oczek i tym samym przysporzy Pan sobie pracy. Jeśli zgodzi się Pan z niekształtnym pniem i większą ilością pracy to innych przeszkód nie ma.

  20. Aneta Says:

    Witam serdecznie, ja w zeszłym roku posadziłam 2 wisterie i teraz po przeczytaniu trochę się wystraszyłam. Chyba jedną oddam. Ale chciałabym dopytać o nawożenie. Pisała Pani o tym ale nadal mam wątpliwości. Moja wiadomo jeszcze nie kwitnie. Kiedy mogłabym tym obornikiem rozłożyć i kiedy mogę zastosować nawóz fosforowy? Przy takiej 2 letniej roślince również na metr dalej? dziękuję za pomoc pozdrawiam serdecznie Aneta

    • zojalitwin Says:

      Oczywiście znacznie bliżej wystarczy by nie przylegał do pnia. Na razie nie będzie kwitła to jeśli już dawać nawóz wieloskładnikowy. Fosforowy dajemy pod kwitnące rośliny by te wiązały jak najwięcej pąków kwiatowych.

  21. Aneta Says:

    Dziękuję. Nawóz wieloskładnikowy ale chyba nie z azotem, tak?
    Obornik mogę rozłożyć na wiosnę?

    • zojalitwin Says:

      bez znaczenia jaki będzie. Jak roślina zacznie kwitnąć to dopiero będzie trzeba postępować inaczej. Obornik można rozłożyć od wczesnej wiosny do końca lipca.

  22. Barbara Says:

    Dzień dobry wiosennie 🙂 – moja glicynia była jedną z pierwszych posadzonych roślin, kiedy to tylko miłość i radość z posiadania ogrodu mną kierowała…… na szczęście przypadkiem trafiłam we właściwe miejsce i jedno z nielicznych u mnie z lepszą ziemią, reszta to same błędy – zarasta mi dom (1/5 dachu), rozpełza się na wszystkie strony a przez parę lat pierwszych po prostu cięłam z przerażenia , że rośnie jak szalona. Dopiero po paru latach dopadłam jakieś mądre księgi i zaczęłam ciąć właściwiej, choć i tak już była na dachu no i co parę lat sypałam ten fosfor i potas. Jest imponująca, piękna i kwitnie co roku bajecznie, czasem powtarza kwitnienie w sierpniu. Problem w czym innym – pod nią goła ziemia….. co jakiś czas próbuję coś wsadzać ale efekty żałosne. CO ? pod nią i przy niej może urosnąć ? Czekam na poradę …..
    serdeczne pozdrowienia
    Barbara

    • zojalitwin Says:

      Nie umiem pomóc, bowiem nie napisała Pani ani o ilości słońca, ani o wilgotności tej ziemi, ani o tym czy chce Pani dopełnić atrakcyjność miejsca przez kwiaty w innym terminie, a może w tym samym terminie co glicynia lub pozostawić kąt w zieleni by podkreślała urodę kwitnącej glicynii?

    • Aneta Says:

      Uśmiech pojawił mi się na twarzy po przeczytaniu tego postu. To wszystko jest przede mną :-)) Hmm…a gdzie można dostać te mądre księgi??

    • Aneta Says:

      Uśmiech pojawił mi się na twarzy po przeczytaniu tego postu. To wszystko jest przede mną :-)) Hmm…a gdzie można dostać te mądre księgi??

      • Aneta Says:

        Przepraszam, ten mój komentarz dotyczył tego co napisała p. Barbara 20 kwietnia o 10:04

  23. Barbara Says:

    Rośnie przy południowo zachodnim narożniku domu, przy werandzie. Słońce zatem ma cały dzień. Ziemia gliniasta, nieżle trzymająca wilgoć ale zaskorupiająca się. Może być to w zieleni albo kwitnące latem. Pomiędzy kratą na której pnie się glicynia a werandą (to właściwie podcień ) jest okap dachu i tam zawsze jest sucho, muszę podlewać.
    serdecznośći 🙂
    Barbara

    • zojalitwin Says:

      Można glicynię podsadzić np. wymyślnie przycinanym bukszpanem. Przed nim posadzić coś białego kwitnącego około lata np. piękne białe ostróżki. Natomiast w suchych miejscach zdecydować się na rojniki lub rozchodniki.

  24. Barbara Says:

    Ale ostróżki lubią ziemię wapienną a u mnie jest gliniasta i kwaśna raczej…….z przepuszczalnością chyba też tak sobie…
    Rozchodniki to nawet posadziłam , rosną sobie ledwo ledwo….. Mogłabym coś poprawiać ale boję się zaszkodzić glicynii.

    • zojalitwin Says:

      Do roślin, które z natury lubią lub znoszą gliniastą i zwięzłą ziemię należą: magnolia, wiśnia piłkowana (odmiany), krzewuszka, budleja, perukowiec, hortensje ogrodowe, kaliny, bzy. Z bylin tawułki, parzydło, peonie, dzwonki, smagliczkę, ostróżki, funkie, liliowce, łubin, języczki.
      Można ulepszać ziemię kompostem z dodatkiem drobnego żwiru przed glicynią. Niestety będzie to praca mozolna i ręczna z uwagi na korzenie glicynii. Wiele roślin poradzi sobie zupełnie dobrze, jeśli przez pierwsze 2 lata dostanie mieszankę gliny i kompostu w stosunku 1:3. Korzenie młodych roślin są stosunkowo małe więc te dołki da się ręcznie wykopać zwykłą saperką. Bardziej chodzi by te dołki były głębsze. Jeśli roślina do czasu dostatecznego zadomowienia się dostanie dużo próchnicy, jaka jest w kompoście wytworzy dużą ilość krótszych korzeni, bo wszystko będzie miała w pobliżu. Starsza roślina ma więcej siły by pokonać trudności i nie będzie tak znaczących wypadów. O kupno porządnej saperki proszę poprosić męża, on bardziej się na tym zna i nie oszczędzać przy jej zakupie. Przyda się tam gdzie trzeba kopać obok korzeni innych roślin. W zagospodarowanym ogrodzie jest zupełnie niezbędna. Nie odczuwa się konieczności jej posiadania jeśli zagospodarowujemy ogród, bowiem wówczas szpadel jest podstawowym narzędziem.

      • Barbara Says:

        Bardzo dziękuję za pomoc, zabrałam się do pracy no i – wołam o ratunek! Zobaczyłam, że coś niszczy mi kwiaty glicynii. Działo się tak już w ubiegłym roku ale myślałam, że to przypadek no i zauważyłam to znacznie póżniej niż teraz. Otóż pomiędzy pędami widać pod światło cieniutkie nici jak pajęcze a kiście kwiatowe jeszcze nierozwinięte mają wyjedzone pączki tak dziwnie, że zostają te osłaniające pąk zewnętrzne drobne łuski a w środku pusto. Znalazłam dziś dwie zielone gąsienice ale nie wiem czy to one. Gąsienice bardzo ładnie zieloniutkie, niewielkie (1,5 cm mniej więcej) , gładkie. Jestem przerażona, bo skoro to się powtórzyło w tym roku to jest grożne. W zeszłym roku zniszczyło część kwiatów, liściom nic się nie działo. CO ROBIĆ ???

      • zojalitwin Says:

        Czy ta gąsienica jest podobna do tej http://www.entomologenportal.de/g4608p12360-Rhodinia-fugax-yangxiana.html Jeśli tak to praktycznie nic się na to nie poradzi. To gąsienica pięknej i dużej ćmy i tak naprawdę dopiero masowe jej pojawienie się może powodować straty rzucające się w oczy. Proszę sprawdzić czy liście nie mają jasnych kropek patrząc pod światło. Jeśli tak to roślina może mieć za sucho i pojawił się przędziorek a to już jest groźne i koniecznie trzeba wziąć się do jego zwalczania. By już być całkowicie pewnym trzeba bardzo delikatnie prysnąć na nie wodą z dobrego opryskiwacza. Wówczas pajęczynka staje się bardzo widoczna. Najlepiej byłoby zaopatrzyć się w dwa preparaty Nissorun 050 EC + Talstar 100 EC. Najlepiej je zmieszać i taką mieszaniną zrobić 2-3 opryski w odstępach tygodniowych. Każdy z nich jest dobry także osobno lecz wówczas niszczą to co żywe pozostawiając jaja. Dlatego potrzebne są kilkukrotne opryski. Proszę przez cały sezon monitorować roślinę a także to co rośnie obok niej.

  25. Anonim Says:

    BARDZO dziękuję za wyczerpujące informacje, podziwiam Pani wiedzę i ogrom pracy przy pomaganiu ogrodowym neofitom :)) ; gąsienica istotnie bardzo podobna, jeśli znowu ją przyłapię, przyjrzę się dokładniej. Co do liści, to jeszcze ich glicynia nie rozwinęła ale na wszelki wypadek zacznę pryskać bo w moim rejonie (okolice Krakowa w stronę Zakopanego) już kolejny rok jest bardzo suchy. Czy podlewać intensywnie glicynię? Jak dużo, jak często , w jakim okresie?
    Serdecznie pozdrawiam
    Barbara

    • zojalitwin Says:

      Od teraz, bowiem jest bardzo sucho. Jeśli gleby są przepuszczalne to co najmniej wiadro na roślinę jak najczęściej, choć nie codziennie, jeśli dalej utrzyma się taka pogoda.

  26. Zbyszek Says:

    Witam! Czy nagrzewająca się ściana budynku może poparzyć liście Wisterii? Moja 2 letnia roslina poprowadzona jest przy jednej ze scian domu /budynek otynkowany , pomalowany / narazie na jednej pionowej linie. Lina oddalona jest od elewacji o 10 cm , ostatnio zauważylem ze nowe przyrosty które dotykaja elewacji są popalone , liscie zniekształcone . Oddalic line od elewacji zasadniczo mógłbym ale to i tak za dużo nie da da gdzyz Wisteria dość bujenie sie rozrasta…Co w takim przypadku mogę zrobic?

    • zojalitwin Says:

      Raczej należałoby dokładnie się temu przyjrzeć. Mogą to być mszyce lub inne owady które atakuja przeważnie młode części a później tkanka zamiera.

  27. jolapi Says:

    Witam
    Czy może ktoś mi podpowiedzieć co może być powodem żółknięcia liści.
    Mam młodą sadzonkę już w gruncie, wypuściła ładne listki, ale zauważyłam,że zaczęły żółknąć i delikatnie się zwijać.
    Nie wiem co może być przyczyną.

    • zojalitwin Says:

      proszę w wyszukiwarkę wpisać fytoftoroza i przyglądnąć się np. różanecznikom czy to podobnie wygląda. Jeśli nie to przyczyn może być wiele. Od nieodpowiedniego odczynu gleby, braku składników pokarmowych w glebie po suszę.

  28. Anonim Says:

    Witam
    mam glicynię od 6 lat i niestety nie kwitnie, ponieważ nie była ani razu właściwie przycięta. W tym roku też nie było cięcia w marcu.Obecnie jest bardzo gęsto „zaliściona”. Czy mogę ją więc teraz przyciąć i w jaki sposób najlepiej ? Jeśli nie to kiedy bo chyba kwitnąć w tym roku jeszcze nie będzie. Z góry dziękuję za rady, pozdrawiam Dorota

    • zojalitwin Says:

      Glicynia nawet nie cięta będzie kwitnąć tylko po swojemu. Najczęściej jeśli nie kwitnie to dlatego, że nie odpowiada jej miejsce lub sadzonka została uzyskana z nasion lub niekwitnącego wcześniej pędu. Proszę dać jej spokój i przeprowadzić cięcie zgodnie z opisem w poście.

  29. Barbara Says:

    Pani Zoju – katastrofa :(( , wygląda na to że zaatakował mi glicynię mączniak rzekomy (z opisu choroby na Pani stronie tak to wygląda – liczne, male bladożółte „kropki” na liściach, mniejsze i większe,dość gęsto, ale nie stykają się z sobą, obejrzałam spodnią stronę, ale tam nic nie widać, żadnego meszku czy przyciemnień, nieliczne liście zbrunatniałe i uschnięte), rzecz w tym, że pisze Pani żeby obrywać zaatakowane liście – u mnie niewykonalne, glicynia obrasta narożnik parteru i leży na dachu piętrowego domu, bujna niezwykle. Oczywiście, rozumiem że pryskać muszę ale czy w tej sytuacji można np. częściej ? jakimś bardzo silnym środkiem? wyciąć część pędów? Maj był potwornie u nas mokry (okolica Kraków – Myślenice) a teraz jest b.ciepło , wilgotność raczej średnia ~~ Czy to może być jakaś inna choroba albo niedobór czegoś? Może też czymś ją podlać?

    • zojalitwin Says:

      Jeśli te kropki mogą wyglądać jak otwory po igle zostawione na materiale to będzie to przędziorek. Przy tej masie liści trudno będzie zwalczyć do końca choć walczyć trzeba. Proszę wiosną przyszłego roku opryskać miedzianem w momencie nabrzmiewania pąków. Pamiętać trzeba by przez 6 godzin utrzymała się temperatura w granicach 12 0C. Wówczas najlepiej zwalczy się wszystko to co później zaatakuje liście. Wszelkie zarodniki zimują w załamaniach kory a przy takiej temperaturze ożywają i wówczas przy braku liści najłatwiej je zwalczyć. Ewentualna późniejsza walka będzie łatwiejsza z uwagi na mniejsze nasilenie chorób.

  30. Barbara Says:

    Niestety, to chyba co innego, wyglądają jak kropki kapnięte z pędzelka, różnej wielkości a teraz (przez dzień) na wielu liściach zlewają się w większe plamy żółtawe, tylko unerwienia miejscami zachowują zielony kolor, część tych plam zbrązowiała, wygląda to w tych miejscach jak wypalone., bardziej jak mączniak tylko od spodniej strony nie ma żadnego nalotu. Pryskać przemiennie wszystkim co się da?

  31. Barbara Says:

    Pani Zoju, nudzę bo martwię się, ja mogę pryskać na wszystko, nawet co drugi dzień ale u mnie jest tyle róznych owadów, trzmieli, pszczół, masa ptaków, ryjówki, nietoperze mieszkają w glicynii i pod okapami dachu, boję się im zaszkodzić……Mieszkała też u mnie na strychu kuna, dwa lata temu znalazłam ją na werandzie, ewidentnie padła po zjedzeniu jakiegoś podtrutego stworzenia, być może nornicy, przykry to widok, ona u mnie była nieszkodliwa, wręcz pożyteczna bo właśnie tępiła myszy i nornice; dlatego chemii używam niechętnie i naprawdę tylko jeśli jakaś zaraza grozi roślinie padnięciem. A azalie dzięki Pani poradom uratowałam :), w tym roku poprzycinałam drugą stronę krzewów, trochę profilaktycznie jeszcze popryskam ale myślę , że już będzie dobrze – dziękuję ogromnie za wszelką pomoc!!!

    • zojalitwin Says:

      To rzeczywiście mączniak rzekomy. Często tego nalotu nie ma i tym nie trzeba się sugerować. Jest to łatwiejszy do zwalczenia mączniak bo na niego działa każdy środek grzybobójczy, ale tak jak Pani napisała byłoby szkoda. Niemniej te zasychające plamy będą coraz większe i roślina będzie wyglądać kiepsko. Jeśli to pani zniesie to zwalczanie zacząć wczesną wiosną na gołe pędy. Potem jeden oprysk zaraz po pojawieniu się plam. Niestety bez chemii się nie obejdzie. Trzeba wybrać porę wczesnoranną kiedy jeszcze mało owadów lata. Jak krople zaschną na liściach to już nic owadom nie będzie. Z powodu owadów nie należy pryskać roślin kwitnących, bo wówczas najwięcej owadów lata.

  32. Barbara Says:

    Dzięki :)), ta informacja (że jak preparat zaschnie, to już owadom nie szkodzi) była mi potrzebna :))!! Glicynia już przekwitła, będę pryskała bardzo rano, mam nadzieję, że nietoperzom to nie zaszkodzi. A czy mogę przycinać te pędy z zasychającymi liśćmi?

    • zojalitwin Says:

      Proszę się zastanowić co zrobić by ułatwić sobie ewentualną walkę z trudniejszym przeciwnikiem i pod tym kątem przeprowadzić cięcie, nawet kosztem jednego roku bez kwiatów.

  33. Barbara Says:

    No, jak już nudzić to na całego 🙂 – proszę mi poradzić co mogę posadzić w takim oto (romantycznym) miejscu : pod dwiema ogromnymi, staarymi (dobrze ponad 100 lat, tak zdiagnozował mój kolega dendrolog) lipami, których korony tworzą wielką, przepiękną altanę łącząc się w górze. Ustawiłam tam ławkę i choć i tak jest pięknie to chciałabym jeszcze coś tam dosadzić. Teren jest na wzniesieniu, ziemia gliniastopiaszczysta, wydaje mi się dość przepuszczalna i raczej sucha (lipy na pewno dużo wilgoci wyciągają), panuje tam jasny cień i od strony południowowschodniej miejsce jest otwarte i tam jest trochę słońca. Wierzchnia warstwa to ugnite przez lata lipowe liście i drobne gałązki. Odczynu nie sprawdzałam ale myślę że jak wszędzie u mnie raczej w kierunku kwaśnym. Konary i gałęzie sięgają półkolem z trzech stron do ziemi, więc jest dość zacisznie. Byłabym wdzięczna BARDZO za poradę, jeśli coś kwitnącego da tam radę to byłoby wspaniale, może nawet kwitnąć słabo …

  34. Barbara Says:

    Dziękuję, czekam 😀

  35. Zbyszek Says:

    Wtam! Mam pytanie – wyprowadziłem przewodnik po sznurze na wysokość około 7 metrów teraz planuje przewodnik uciąć i zająć się odgałęzieniami bocznymi bo narazie na przewodniku są tylko krótkie odrosty z lisciami – czy te odrosty mam uciąć czy nie ? czy w przyszłym roku pędy boczne wybija bezpośrednio z przewodnika czy z tych odrostów z lisciami ?

  36. Agata Radecka Says:

    Mam posadzoną glicynię pomiędzy dwoma drzewami. chcę aby ładnie mnie je oba obrosła. Jak ją prowadzić? Ma długi pień główny i wiele bocznych przyrostów.

    • zojalitwin Says:

      O przycinaniu glicynii napisałam w poście. Reszta pozostaje do uznania właściciela. Roślina jest tak bujna, że z biegiem czasu świetnie sobie poradzi z dwoma drzewami.

  37. Jacek Says:

    Witam serdecznie! W ubiegłym roku posadziłem dwie małe glicynie obok siebie. Jedna koloru różowego, druga niebieskiego. Takie przynajmniej kupiłem. Miały wówczas po 50 cm. Jedna z nich przymarzła wiosną więc ją przyciąłem pozostawiając ok.10 cm nad ziemią. po jakimś czasie wypuściła nowy pęd. Bardzo się ucieszyłem. Dzisiaj jednak po przeczytaniu informacji na temat uprawy i przycinania glicynii myślę, że zrobiłem coś nie tak. Chodzi mi mianowicie o prowadzenie roślin. Jedna z nich ma już ponad dwa metry. Problem polega na tym, no właśnie tutaj bardzo mi brakuje możliwości pokazania zdjęć, że całą podporą dla roślin jest pergola wykonana z listewek wokół których od dołu do góry pnie się glicynia ale owijając się wokół nich! Dziś wiem, że listewki nie mają żadnych szans albowiem roślina zachowuje się jak wąż dusiciel i z czasem kompletnie je zniszczy. Rozważam rozwinięcie pnącza i zamocowanie całej jej spirali za pomocą sznurków do kratki na zewnątrz pergoli. Bardzo proszę o pomoc. Chętnie wyślę Pani zdjęcia jeśli mój opis nie jest dość szczegółowy. Pozdrawiam.

    • zojalitwin Says:

      To niewłaściwy pomysł. Standardowo zbudowana pergola na pewno wytrzyma. Chyba że zbudowana jest z cieńszych materiałów. Rozciągnięta na pergoli będzie wymagała dość intensywnego cięcia, więc nie będzie zbytnio ciężka. Pędy glicynii tylko wyglądają jak dusiciel.

  38. Aneta Says:

    Dzień dobry,
    Ja chciałabym podpytać odnośnie młodej glicynii, która ma już drugi rok. Na razie nie kwitnie. Czy mogę już użyć nawozu fosforowego teraz na jesieni, żeby przyśpieszyć jej kwitnienie?? Dziękuję

  39. Zbyszek Says:

    Witam! Jaki nawóz najlepiej zastosować na zimę ? Czy Wrzesień to dobry miesiąc na nawożenie ?

    • zojalitwin Says:

      Wszystkie rośliny z drewniejącymi pędami nawozimy do połowy sierpnia, przy czym w połowie sierpnia dajemy już nawóz pozbawiony azotu. To znaczy on tam jest ale w znikomej ilości. Najczęściej wybieram nawóz jesienny. Lepiej w tym roku już nie nawozić. By roślina dobrze przetrwała zimę pędy muszą zdrewnieć, więc lepiej sobie już odpuścić.

  40. Aneta Says:

    A co z tym nawozem fosforowym?? Ja też myślałam, żeby podsypać teraz we wrześniu tym nawozem.

    • zojalitwin Says:

      To trochę za późno. U nas nigdy nie ma gwarancji, że jesień będzie długa i pędy zdążą zdrewnieć. Jeśli to zrobi Pani to na własne ryzyko. Może się udać lecz bezpieczniej jest kończyć nawożenie w połowie sierpnia.

  41. Alina Says:

    Może temat nie dotyczy glicynii ale chcę usunąć z działki sumaka co zrobić aby nie pojawiały się odrosty po zlikwidowania drzewka?

  42. Zbigniew Says:

    Witam!
    Moja 2 letnia wisteria nie przetrwała zimy , do tej pory się nie obudziła … 🙂 /może za bardzo była zabezpieczona na zimę może nie ukorzeniła się dostatecznie/. Planuje zakup następnej sadzonki i dlatego proszę o radę – czy lepiej kupić małą w pojemniku 0,5 l, czy już dużą z okazała bryłą korzeniową w pojemniku 5l… która będzie miała większą szansę na dobre zaaklimatyzowanie się i ukorzenienie przed zimą ?

    • zojalitwin Says:

      Jeśli ta duża była od zawsze hodowana w pojemniku to wolałabym dużą. Nie spieszyłabym się jednak z usuwaniem posadzonej. Jeśli miała czas się ukorzenić to maluch mogą się nieco spóźniać.

    • Anonim Says:

      Ja też mam podobny dylemat. Na swojej działce mam 2 glicynie – 2 letnie. Jedna mi puściła pędy (ale słabiutkie) a druga jeszcze nie. Miałam ją wywalić ale po dzisiejszym wpisie jeszcze się wstrzymam :-))

  43. Damian Says:

    U mnie cuda niewidy po zimie. Lilie drzewiaste wygniły a orientalne wesoło rosną. Rdest auberta prawdopodobnie zdechł, albicja chyba też choć korzenie wyglądają na żywe. Aukuba jakby zimy nie było… A co do tematu, posadziłem 2 glicynie obok siebie, w tym samym wieku, o tym samym wzroście, chińska i ludwik lawin. Która przemarzła i odbija od karpy? Ludwik… Chińska rośnie jak wściekła.


Dodaj komentarz